zwany Wielkim. Dzisiaj rozpoczyna się Tridum Paschalne.
Z rana ostatnie zakupy i przed obiadem bieganie. Dwie rundy na "Bałtyku" dookoła "Pacyfiku", "Bałtyku" i "Adriatyku". Najpierw w lewo potem odwrotnie;) i na *mojej łączce* dziesięć przebieżek:)
Dziesięć kilometrów dla podtrzymania funkcji życiowych organizmu he,he... bo w Wielki Piątek biegania nie będzie.
Piętnaście stopni plus i na minus bardzo porywisty wiatr;) Fajnie było! Trochę pewnie dlatego, że na obiad spaghetti z sosem:) Takie nietypowe pasta party hi,hi... w formie posiłku regeneracyjnego;)
Pod klatką sympatyczna sąsiadka spytała: "to ile pan dzisiaj przebiegł?" Zgodnie z prawdą odpowiedziałem dyszkę. Na to Ona: "z godzinę panu zajęło?" Potwierdziłem i zacząłem się zastanawiać, czy nie miała coś do czynienia z szybszym przebieraniem nogami he,he... Laicy zawsze pytają w stylu - " na ile ten maraton?" albo "czemu tak wolno" itp.
Jak Bóg da kolejne bieganie po święconce;)
"Ilekroć bowiem spożywacie ten chleb i pijecie kielich, śmierć Pana głosicie, aż przyjdzie." - 1 Kor 11,26
Przysłowie:
„Gdy chcesz poznać pogodę w czerwcu roku tego, uważaj jak będzie
w Jana Damasceńskiego”
- „Deszcz w Wielki Piątek napycha każdy kątek”
- „Jeśli w Wielki Piątek deszcz kropi, radujcie się chłopi”
- „W Wielki Piątek dobry zasiewu początek”